Dowcipy o zwierzętach
– Czego słonica używa jako tamponu?
– Owcy.
* * *
– Co powiedział słoń do nagiego faceta?
– Jak możesz oddychać przez coś tak małego?
* * *
– Co powiedział słoń do nagiego faceta?
– To ładne, ale czy może podnosić orzeszki ziemne?
* * *
– Co powiedział słoń do nagiego faceta?
– Jak tym pijesz wodę?
* * *
– Co powiedział ślimak przejeżdżając na grzbiecie żółwia przez jezdnię?
– Yahoo!
* * *
Ojciec rekin uczy syna polować na pływających ludzi.
– Podpływasz najpierw powoli do człowieka i opływasz go dookoła. Potem opływasz go jeszcze raz ale wolniej.
– Tato, a nie można od razu go chwycić i zjeść?
– Można. Jeśli wolisz z gównem…
* * *
Do sklepu zoologicznego przyszedł facet chcący kupić papugę.
– Ile kosztuje ta żółta? – zapytał sprzedawcy.
– Dwa tysiące.
– Oszalał pan?! Dwa tysiące za papugę?
– Bo to nie jest zwykła papuga. Doskonale pisze na komputerze.
– A ile kosztuje ta zielona?
– Pięć tysięcy. Zielona, oprócz pisania na komputerze, odbiera także telefony i robi notatki.
– A ile pan chce za czerwoną?
– Dziesięć tysięcy.
– A co ona umie?
– Nic.
– To dlaczego kosztuje tak dużo?
– Bo tamte dwie mówią do niej “szefie”.
* * *
* * *
Pewien rolnik miał smutnego konia. Dał ogłoszenie, że sporo zapłaci temu, kto konia rozweseli. Zgłosił się jakiś facet. Rolnik zaprowadził go do stajni. Facet wszedł do boksu konia. Po chwili wyszedł, a koń zaczął się śmiać. Zainkasował od rolnika umówiona kwotę i zniknął.
Po kilku dniach rolnik dzwoni do faceta:
– Panie, zrób pan coś! Ten koń się bez przerwy śmieje. Zapłacę panu drugie tyle, tylko niech w końcu przestanie.
Facet przyjechał i wszedł do boksu konia. Minuty nie trwało, gdy wyszedł, a zrozpaczony koń zaczął płakać. Zadowolony rolnik zapłacił i pyta:
– Panie, jak pan to zrobił, że tak na zawołanie koń zaczął się śmiać, a teraz znów płakać?
– Za pierwszym razem powiedziałem mu, że mam dłuższego od niego. I zaczął się śmiać.
– Rozumiem. Ale co pan zrobił teraz?
– Teraz wszedłem i mu pokazałem.
* * *
– Mam nadzieję, że nie jestem jadowity – powiedział wąż.
– Dlaczego? – spytał drugi.
– Bo właśnie przygryzłem sobie wargę.
* * *
– Co spotkało ślepego skunksa?
– Zakochał się w pierdnięciu.
* * *
Rolnik zdecydował się kupić drugiego koguta. Co prawda stary kogut jeszcze dobrze wykonywał swoje obowiązki, ale miał już swoje lata. Rolnik kupił więc na lokalnym targu młodego ptaka i wypuścił go na podwórze. Stary kogut zobaczył dumnie kroczącego młodego i zaniepokoił się trochę. Podszedł do nowego.
– Masz więc być nowym reproduktorem? Pewnie myślisz, że jesteś świetny w tej robocie? Dobrze, że jeszcze nie nadszedł mój czas na ubojnię. Założę się, że jestem jeszcze lepszy od ciebie i żebyś się o tym przekonał wyzywam cię na wyścig wokół kurnika. Zrobimy dziesięć okrążeń i który będzie pierwszy, dostanie dla siebie wszystkie kury.
Młody kogut był bardzo dumny i pomyślał, że stary to żaden przeciwnik.
– Zgoda – odpowiedział. – A ponieważ jestem wspaniałomyślny, dam ci na starcie pół okrążenia przewagi. I tak wygram bez trudu.
Rozpoczął się wyścig, a wszystkie kury dopingowały starego koguta. Po pierwszym okrążeniu stary kogut utrzymywał swoją przewagę. Po drugim jego przewaga troszkę zmalała. Po każdym kolejnym okrążeniu młody kogut był coraz bliżej. Po piątym był już tuż za starym kogutem.
Rolnik usłyszał zamieszanie. Pobiegł do domu po strzelbę sądząc, że to lis wdarł się do kurnika. Gdy wybiegł na podwórze, zobaczył dwa koguty biegnące wokół kurnika – stary wciąż nieznacznie wyprzedzał młodego. Rolnik wycelował i zastrzelił młodego.
– Cholera, to już trzeci kogut gej, którego kupiłem w tym miesiącu.
* * *
– Co wyjdzie, gdy się skrzyżuje żyrafę z jeżem?
– Dwumetrowa szczoteczka do zębów.
* * *
– Co powiedziała łania, gdy wybiegła z krzaków?
– Już nigdy nie zrobię tego za 5 złotych.
* * *
– Gówno z cebulką – prosi mucha w barze. – Tylko nie za dużo cebulki, bo będzie mi z gęby śmierdziało.
* * *
Siedzą dwie muchy na gównie.
– Ale mi się chce pierdnąć – mówi jedna.
– No co ty?! Przy jedzeniu?
* * *
Niedźwiedź robił kupę w lesie.
– Zając, ty też masz ten problem, że ci się kupa do futra przykleja? – spytał przechodzącego obok szaraka.
– Nie – odpowiedział zagadnięty.
– To świetnie! – niedźwiedź chwycił zająca i się nim podtarł.
* * *
– Jak sosna zaszła w ciążę?
– Przez dzięcioła.
* * *
Dwa sokoły rzucały się w dół z wysokiej skały. Dopiero tuż nad ziemią rozkładały skrzydła. Obserwował to wilk.
– Dlaczego tak robicie? – spytał zaciekawiony.
– Bo jesteśmy luzakami.
– Mogę z wami? – poprosił wilk.
– Jasne.
Wilk wspiął się na skałę i skoczył razem z ptakami. Spadają wszyscy nabierając prędkości. Ziemia jest coraz bliżej.
– Wilku, a tak w ogóle to ty umiesz fruwać? – spytał jeden z sokołów.
– Nie.
– Kurde, ty to dopiero jesteś luzak.
* * *
Rozmawiają dwie pchły:
– Idziemy pieszo czy łapiemy psa?
* * *
W sklepie zoologicznym facet zobaczył papugę bez łapek. Zdziwiony pochylił się nad nią.
– Hej, kolego, jak możesz wisieć na tej gałązce bez nóg?
– Zawijam swój mały papuzi penis o gałązkę jak haczyk.
– Wow, mądra z ciebie bestia. Zabieram cię do domu.
Mijają dni i tygodnie, a papuga nie tylko rozumie wszystko, co się do niej mówi ale jeszcze udziela rad. Facet jest zachwycony. Gdy pewnego dnia wraca z pracy, papuga mówi:
– Nie wiem, czy ci to powiedzieć, bo dotyczy to twojej żony i listonosza.
– Co się stało?
– Gdy przyszedł dziś listonosz, twoja żona przywitała go w nocnej koszuli i pocałowała w usta.
– A co było potem?
– Listonosz wszedł do środka i uniósł koszulę twojej żonie.
– O nie! I co dalej?
– Dalej nie wiem, bo penis mi stwardniał i spadłem z gałęzi.
* * *
Facet zobaczył swojego psa z królikiem sąsiada w pysku. Królik był martwy i facet wystraszył się. Wyrwał brudnego królika psu z pyska. Zabrał zwierzaka do domu, wykąpał i wysuszył, po czym dyskretnie umieścił go w klatce w domu sąsiada. Miał nadzieję, że sąsiad uzna, iż królik padł z przyczyn naturalnych. Kilka dni później spotkał się z sąsiadem.
– Słyszał pan, że mój królik zdechł? – zapytał sąsiad.
– Nnie… a co się stało? – wyjąkał niepewnie.
– Pewnego dnia znalazłem go w klatce zdechłego – wyjaśniał sąsiad. – Ale najdziwniejsze jest to, że dzień po tym, jak go zakopałem, ktoś go odkopał, wykąpał i z powrotem umieścił w klatce. Nie brak na świecie chorych ludzi.
* * *
Dlaczego ptaki odlatują na zimę na południe?
Bo to za daleko, by iść pieszo.
* * *
Samotny samiec żaba, spragniony jakiegokolwiek towarzystwa dzwoni do telefonu zaufania, by dowiedzieć się, co przyniesie mu przyszłość.
– Spotkasz piękną, młodą dziewczynę, która zechce wszystkiego się o tobie dowiedzieć – mówi psycholog.
– Wspaniale – cieszy się żaba. – A gdzie ją spotkam? W pracy, na jakiejś imprezie?
– Nie – odpowiada psycholog. – W szkole, na zajęciach z biologii.
* * *
Młody żółwik mozolnie wspina się na wielkie drzewo. Po godzinie dochodzi do wysokiej gałęzi i idzie po niej do końca. Odwraca się, wyciąga swoje cztery łapki i odrywa się od gałęzi. Ląduje na dole na kupce liści. Otrząsa się, idzie do stóp drzewa i znów zaczyna się wspinać. Po godzinie dociera do wysokiej gałęzi i idzie do jej końca. Odwraca się, rozkłada łapki i odrywa się od gałęzi. Spada na liście, otrząsa się, idzie do stóp drzewa i rozpoczyna kolejną wspinaczkę.
Poczynania żółwika obserwuje para małych ptaszków.
– Nie sądzisz, że nadszedł czas, by powiedzieć mu, że jest adoptowany – mówi samiczka do samca.
* * *
Przez las wędrowało dwóch turystów, gdy nagle zza krzaków wyskoczył niedźwiedź i zaczął ich gonić. Rzucili się do ucieczki, by uratować życie. W pewnym momencie jeden z nich zatrzymał się, by włożyć buty do biegania.
– Co robisz? – spytał go towarzysz. – Nie możesz uciec przed niedźwiedziem?
– Nie muszę uciec niedźwiedziowi – odrzekł zapytany. – Wystarczy, że wyprzedzę ciebie.
* * *
Do baru wszedł szary gąsior.
– Proszę whisky z lodem – zwrócił się do barmana.
Barman spojrzał na gąsiora rozbawiony ale podał mu drinka.
– O co ci chodzi? Dlaczego wciąż mi się przyglądasz? – zapytał gąsior.
– Poza tym, że mówisz? Mam w karcie drinka, który odziedziczył swą nazwę po tobie – wyjaśnił barman.
– Masz drinka nazywającego się Edek?