– Słyszałem, że twoja żona niebezpiecznie zachorowała.
– Bez przesady. Niebezpieczna jest tylko wtedy, gdy cieszy się dobrym zdrowiem.
* * *
– Tato, ile kosztuje ślub? – zapytał mały chłopiec ojca.
– Nie wiem, synu, wciąż za niego płacę.
* * *
– Wiesz, byłem głupi, kiedy się z tobą żeniłem – mówi mąż do żony w czasie kłótni.
– Wiem, ale byłam zakochana i tego nie zauważyłam.
* * *
Facet, który wymamrotał kilka słów w kościele odkrył, że stał się żonatym. Rok później mruknął coś przez sen i odkrył, że jest rozwiedziony!
* * *
– Kochanie, dlaczego nosisz obrączkę na niewłaściwym palcu? – pyta mąż.
– Bo wyszłam za niewłaściwego faceta! – odpowiada żona.
* * *
– Gdzie chcesz spędzić naszą rocznicę? – zapytałem żonę.
– Gdziekolwiek, gdzie nigdy nie byłam! – odpowiedziała.
– Co myślisz o kuchni? – zaproponowałem.
* * *
Mąż do żony: “To nieprawda, że nienawidzę twoich krewnych. Prawdę mówiąc to wolę nawet twoją teściową niż swoją.”
* * *
* * *
Tomasz złapał grypę i musiał zostać kilka dni w domu. Był z tego bardzo zadowolony, bo mógł zobaczyć, jak z jego obecności cieszy się żona. Gdy na podwórko wchodził jakiś dostawca czy listonosz, wybiegała im na spotkanie i krzyczała:
– Mój mąż jest w domu! Mój mąż jest w domu!
* * *
– Mamo, znalazłam faceta takiego jak ojciec.
– I czego ode mnie oczekujesz? Współczucia?
* * *
Rozmawiają dwie przyjaciółki.
– Pokłóciłam się z mężem.
– O co poszło?
– A, ostatnio w ogóle nie można się z nim dogadać.
– Dlaczego?
– Bo jak rozmawiać z kimś, kto nigdy nie ma racji?
* * *
– Co robisz, gdy twoja zmywarka do naczyń się zatrzymuje?
– Kopię go w dupę.
* * *
Pijany mąż po powrocie z pracy oddaje żonie wypłatę.
– A gdzie reszta? – pyta żona.
– To jest reszta…
* * *
Przechodzący na emeryturę rolnik pozbywał się ze swego gospodarstwa zwierząt. Odwiedzał wszystkich mieszkańców swojej wsi. W gospodarstwach, gdzie szefem był mężczyzna zostawiał konia, tam gdzie rządziła kobieta, dawał kurczaka. Doszedł w ten sposób do końca wsi. W ostatniej zagrodzie za płotem pracowało małżeństwo.
– Kto tutaj rządzi? – zapytał.
– Ja – usłyszał odpowiedź mężczyzny.
– Mam karego i gniadego konia – powiedział rolnik. – Którego chcesz?
– Karego – odpowiedział mężczyzna po chwili namysłu.
– Nie, weź gniadego – powiedziała jego żona.
– Proszę, tu jest wasz kurczak – skwitował rolnik.
* * *
Wściekła żona wita swego męża w drzwiach mieszkania. W jego oddechu czuje alkohol, a na policzku widzi ślad szminki.
– Zakładam, że masz bardzo dobry powód, dla którego wracasz o 6 rano tanecznym krokiem – warknęła.
– Owszem – odpowiedział mąż. – Śniadanie.
* * *
Facet skończył właśnie czytać książkę “Możesz być panem w swoim domu”. Wszedł do kuchni i ogłosił żonie:
– Od teraz jestem panem tego domu i moje słowo jest prawem. Przygotujesz mi wieczorem wyśmienity posiłek z deserem. Potem pójdziesz ze mną na górę i będzie taki seks, jakiego zechcę. Następnie przygotujesz mi kąpiel, żebym się zrelaksował. Umyjesz mi plecy, wytrzesz miękkim ręcznikiem i przyniesiesz ubranie. Gdy mnie ubierzesz, wymasujesz mi stopy. I zgadnij, kto mnie jutro ubierze i uczesze?
– Pierwszy, kto mi przyszedł do głowy, to pracownik zakładu pogrzebowego.
* * *
W pierwszym roku małżeństwa, mąż mówi, a żona słucha. W drugim roku, żona mówi, a mąż słucha. W trzecim roku, oboje mówią, a sąsiedzi słuchają.
* * *
Facet siedział w fotelu i czytał gazetę, gdy z tyłu podeszła żona i uderzyła go w głowę zwiniętym w rulon kolorowym pismem.
– Za co? – spytał zdziwiony.
– Za zwitek papieru z kieszeni twych spodni z napisem “Lilka”.
– Daj spokój, kochanie – powiedział mąż. – Lilka to imię konia, na którego postawiłem, gdy przed tygodniem byłem na wyścigach.
– Wybacz najdroższy, powinnam wiedzieć, że musi istnieć jakieś proste wyjaśnienie.
Gdy trzy dni później facet oglądał mecz w telewizji podeszła żona i walnęła go w głowę patelnią.
– Co to miało znaczyć? – zapytał, ocknąwszy się po kilku minutach.
– Dzwonił twój koń – wysyczała żona.
* * *
Małżeństwo z kilkuletnim stażem przeżywało kryzys. Żona uznała, że może je uratować jedynie wizyta u specjalisty.
– Na czym, waszym zdaniem, polega problem? – spytał terapeuta.
Mąż spuścił głowę i milczał, a żona zaczęła gadać jak najęta o wszystkich problemach jej małżeństwa. Po 5, 10, 15 minutach słuchania kobiety terapeuta podszedł do niej, uniósł ją za ramiona i całował namiętnie przez kilka minut. Kobiet oniemiała. Mąż obserwował to z niedowierzaniem.
– Pańska żona potrzebuje tego co najmniej trzy razy w tygodniu. Jest pan w stanie to robić?
– Cóż… mogę przywozić ją tutaj w poniedziałki i środy ale w piątki gram w golfa – odpowiedział facet po chwili namysłu.
* * *
Zofia i Karol byli małżeństwem od 20 lat ale zawsze gdy mieli się kochać Karol nalegał na wyłączenie światła. Po 20 latach Zofia pomyślała sobie, że to głupie i że powinna go od tego odzwyczaić. Pewnej nocy, podczas romantycznych uniesień włączyła nagle światło. Spojrzała w dół i ujrzała, że jej mąż trzyma w dłoni urządzenie na baterie. Ogromnie się zdenerwowała.
– Ty draniu! Impotencie! – krzyczała na niego. – Jak mogłeś oszukiwać mnie przez te wszystkie lata?! Wytłumacz mi to!
– Wytłumaczę ci tę zabawkę jeśli ty wyjaśnisz mi skąd wzięły się dzieci – odpowiedział spokojnie Karol patrząc jej prosto w oczy.
* * *
– Gdzie byłaś? – pyta mąż.
– W salonie piękności.
– Zrobili, co mogli…
* * *
– Mamo, urodziło mi się dziecko – pisze z dumą syn do matki. – Ale ponieważ żona nie miała pokarmu więc zatrudniła mamkę Murzynkę i dziecko zrobiło się czarne.
– Synku – odpisuje matka – jak ty się urodziłeś, to ja też nie miałam pokarmu i wychowałeś się na mleku krowim. Ale rogi wyrosły ci dopiero teraz.
* * *
– Gdzie byłaś? – pyta mąż.
– W salonie piękności.
– I co? Było zamknięte?
* * *
Kowalski miał problemy finansowe. Nie widząc innej możliwości zdobycia gotówki wysłał swoją niezbyt urodziwą żonę na ulicę. Ubrała się ładnie, zrobiła odpowiedni makijaż i wieczorem wyszła z domu. Wróciła rankiem następnego dnia.
– No i ile? – pyta rzeczowo Kowalski.
– 152 złote i 50 groszy – odpowiada żona.
– A kto ci dał te 2 złote i 50 groszy? – roześmiał się Kowalski.
– Głupie pytanie. Każdy.
* * *
Pewnej nocy, gdy małżeństwo leży już w łóżku, mąż zaczyna delikatnie głaskać żonę po ramieniu. Żona odwraca się i mówi:
– Wybacz Kochanie ale mam jutro wizytę u ginekologa i chce być świeża.
Odrzucony mąż odwraca się i próbuje zasnąć. Kilka minut później znów delikatnie klepie ją w ramię i pyta szeptem:
– A masz jutro także wizytę u dentysty?
* * *
Małżeństwo wybrało się na spacer do ZOO. Przez nieuwagę żona wpadła do klatki goryla. Małpa dobiera się do niej.
– Ratuj! – krzyczy kobieta do męża.
– Powiedz mu, że cię głowa boli…
* * *
U wrót nieba pojawia się jakiś facet.
– Co Cię tu sprowadza? – pyta święty Piotr.
– Sam nie wiem. Prowadziłem samochód kiedy moja żona powiedziała: “Kochanie, będziesz aniołem jeżeli przez pięć minut pozwolisz mi prowadzić wóz”.
– Wejdź przyjacielu, zostałeś aniołem…