Dowcipy o blondynkach
* * *
– Dziewczyny, mam zamiar puścić linę, bo nie utrzyma nas wszystkich – powiedziała brunetka. – Wasze życia są dla mnie ważniejsze niż moje.
I wygłosiła całą mowę, jakie wspaniałe są blondynki. Na koniec jej wystąpienia wszystkie blondynki zaczęły klaskać.
* * *
– Nogi deski do prasowania trudno rozłożyć.
* * *
* * *
– Mój chłopak znów kupuje mi kwiaty – wzdycha brunetka. – Na pewno zechce, abym spędziła cały weekend z nogami w powietrzu.
– A nie masz wazonu? – pyta blondynka.
* * *
– Widziałaś jego twarz? – spytała przyjaciółka.
– Nie. Ale zapisałam numer rejestracyjny.
* * *
– Transfer danych.
* * *
– To ten na czterech kółkach.
* * *
– Ile jest 2+2? – pyta egzaminator.
– Hm… 4!
– Dobrze. A ile wynosi pierwiastek kwadratowy z 9?
– Hm… 3!
– Bardzo dobrze. A kto zabił Gabriela Narutowicza?
– Uhhh… Nie wiem.
– To proszę się dowiedzieć i przyjść jutro.
Gdy blondynka wróciła do domu, zadzwonił do niej przyjaciel pytając czy została przyjęta.
– Nie tylko zostałam przyjęta. Pracuję już nad sprawą morderstwa!
* * *
– Ale nie masz AIDS? – pyta nagle dziewczyna.
– Jasne, że nie.
– To dobrze. Nie chciałabym znowu tego złapać.
* * *
– Na każdym piętrze?
* * *
– Czwórka blondynek.
* * *
– Danie dupy.
* * *
– Znam tę dziewczynę. Kiedyś już ją widziałam.
Druga blondynka zerknęła w lustro:
– Pewnie, że znasz. Przecież to ja.
* * *
– Podciągnęła spodnie.
* * *
– Kubełkowe fotele.
* * *
– Bo był włączony kierunkowskaz.
* * *
– Powiedziała, że jest najlepsza w obsługiwaniu członków.
* * *
– Jak długo trwa lot do Londynu?
– Chwileczkę.
– Dziękuję – mówi blondynka i odkłada słuchawkę.
* * *
– Czy zdaje sobie pani sprawę, że może zostać ukarana mandatem za obnażanie się w miejscu publicznym?
– Dlaczego, panie władzo?
– Pani bluza jest rozpięta i pani pierś jest obnażona.
– O Boże! – krzyknęła blondynka. – Zostawiłam swoje dziecko w autobusie.
* * *
– Próbuję wypchnąć to wgniecenie ale na razie bez skutku.
– Aha. Ale przecież musisz najpierw pozamykać okna samochodu.
* * *
Sztuczna blondynka nie rzuca okruszków helikopterom.
* * *
– Do ogrodu warzywnego.
* * *
– Dla gości, którzy nie piją.
* * *
– Chciała zobaczyć, jak długo spała.
* * *
– Nic.
* * *
– Bóg jest nieograniczenie miłosierny, a blondynka niemiłosiernie ograniczona.
* * *
– Zdjęcie bielizny.
* * *
– Bo czerwone znaczy STOP.
* * *
– Skąd ją masz? – pyta przechodzień.
– Wygrałam ją na loterii – odpowiada świnia.
* * *
– Wsiadła dwukrotnie do tramwaju 22.
* * *
– Nie może znaleźć klawisza “10”.
* * *
– Wciąż nie mogę znaleźć różnicy.
* * *
– Nie jest przyzwyczajona do ściągania własnych spodni.
* * *
– Podchodzisz, a one same się rozwierają.
* * *
– Zapukać do drzwi.
* * *
– Między nami mogłybyśmy zarobić masę pieniędzy.
* * *
* * *
– Do czego to służy? – spytała zaciekawiona.
– Gorące rzeczy utrzymuje gorącymi, a zimne zimnymi – wyjaśnił.
Blondynka od razu kupiła sobie jeden i następnego dnia z dumą pokazała go w pracy.
– Co masz w środku? – spytał kolega.
– Zupę i lody – odpowiedziała.
* * *
Sprzedawca dał jej wygięty wieszak. Gdy po kilku minutach poszedł sprawdzić jak jej idzie, zauważył ją manipulującą wieszakiem przez okno.
– Nie, nie. Trochę w lewo – komenderowała nią siedząca w aucie druga blondynka.